Ostatnie dni spędziłam w takich pięknych okolicach - Janowiec nad Wisłą - obecnie wieś z wielką historią. Poza delektowaniem się ciszą i dźwiękami muzyki - grali młodzi artyści, robiłam sweter, z serii "miętowy KOCUREK". Niestety sprzęt się uszkodził i straciłam bezpowrotnie wszystkie zdjęcia /chyba, że znajdę speca od odzyskiwania pamięci/. umieszczam zdjęcia z internetu. Czas był jakby wolniejszy, godziny dłuższe - po prostu urlop. Smacznie też jadłam w restauracji "Serokomla", posiłki przygotowywane z produktów ekologicznych oraz własne wyroby cukiernicze, pycha. Polecam każdemu taki wypoczynek.
Fajnie tak odpocząć niespiesznie:-)
OdpowiedzUsuńTak, Basiu, czasem jest to nam potrzebne.
OdpowiedzUsuńWlasnie urlop to cudowna sprawa jak sie pracuje, a jak sie jest na emeryturze to miby juz urlop ma sie zawsze ale to nie tak ciagle jest cos co trzeba zrobic, pasja, malunki, zajac sie wnukami, i tak caly czas cos Bynajmnie tak jest u mnie. Teraz "odpoczywa " jestem chora i od tygodnia nie wychodze z lozka.ale czy odpoczywam? Chyba nie bo kaszel meczy mnie od rana do nocy i chcialby by juz sie to skonczylo. Korzystaj ile sie da z wyjazdow, poznawania ciekawych miejsc jak najwiecej nic nie odkladaj na emeryture. (kiedys powiem ci dlaczego. Pozdrawiam, piekne zdjecia, piekne miejsce.
OdpowiedzUsuńNie znam tych okolic, ale urlop zawsze powinien być udany. Taki jak Twój, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń